Dlaczego polska gospodarka potrzebuje transformacji energetycznej?

Eksperckim okiem
Jacek Stężowski, inżynier ekoenergetyki i redaktor prowadzący e-magazyny.pl
Artykuł ukazał się w publikacji „Transformacja energetyczna w Polsce i na świecie – podsumowanie roku 2024”
Polska ma największy udział węgla w miksie energetycznym w całej Unii Europejskiej. Natomiast w globalnym rankingu znajdujemy się w pierwszej dziesiątce. Ilość dwutlenku węgla emitowanego na jednostkę wytwarzanej energii lub innej aktywności wyraża się u nas wartością 700 gCO2ekw/kWh, a to oznacza największą intensywność emisji CO2 na Starym Kontynencie, a na świecie wyprzedzamy m.in. Chiny (około 550 gCO2ekw/kWh). Czym to skutkuje?
Z takim profilem energetycznym i emisyjnym Polska naraża się na znaczne ograniczenie rozwoju przemysłu i całej gospodarki. Wysokie ceny energii przekładają się na spadek konkurencyjności polskich podmiotów na rynku europejskim. W takiej perspektywie miliardy, które polskie firmy muszą teraz zapłacić za transformację energetyczną, należy traktować nie jako koszt, a niezbędną inwestycję.
Kto płaci za emisję?
W 2022 roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska potwierdziło informację, że 60% kosztów wytworzenia energii elektrycznej w Polsce to koszt uprawnień do emisji CO2. Polska, członek Unii Europejskiej uczestniczy w Europejskim Systemie Handlu Emisjami (EU ETS). Jest to jeden z największych systemów handlu emisjami na świecie, drugi po Chinach. EU ETS jest jedynym rynkiem emisji CO2 opartym na wiążącym krajowym i regionalnym ustawodawstwie (dyrektywa ETS UE).
Emitenci dwutlenku węgla, w tym głównie sektor energetyczny, są zobowiązani do zakupu praw do emisji CO2 na rynku, konkretnie na giełdzie EEX w Lipsku. Uprawnienia sprzedaje tam m.in. Skarb Państwa, czerpiąc z tego dochody. Firmy ponoszą koszty, które przenoszą na ceny prądu, a konsumenci płacą je w rachunkach.
Emisyjność a ceny energii
Spółki giełdowe i inni polscy emitenci CO2, na uprawnienia do emisji wydali w zeszłym roku 41,9 mld zł. Znaczna większość dotyczy oczywiście koncernów energetycznych. W taki sposób ceny energii w Polsce są jednymi z najwyższych w Europie.
Średnioroczna cena energii na rynku spot w 2023 roku wyniosła w Polsce 112 EUR/MWh. W Niemczech cena ta była niższa o blisko 20 EUR. Rekordowo niskie ceny odnotowano w Skandynawii, gdzie były dwukrotnie niższe niż na naszym rynku.
Tegoroczne dane również nie napawają optymizmem. Średnia cena dostaw energii elektrycznej na europejskich Rynkach Dnia Następnego (RDN) w czerwcu 2024 r. wyniosła 77,10 euro/MWh. To oznacza wzrost o ponad 17% w porównaniu z majem br., kiedy cena wynosiła 65,51 euro/MWh. Polski rynek znów był najdroższy. Średnia cena dostaw wyniosła 108,18 euro/MWh, co stanowi aż 40% powyżej średniej europejskiej.
To przekłada się bezpośrednio na koszty wytwarzania i prowadzenie szeroko pojętego biznesu. Udział kosztów energii w strukturze kosztów przedsiębiorstw jest bardzo zróżnicowany. Według raportu Komisji Europejskiej, w najbardziej energochłonnych sektorach przemysłu wytwórczego waha się on od 3% do 20%, jednak w niektórych podsektorach może być znacznie wyższy. Na przykład, w podsektorze aluminium pierwotnego udział ten wynosi 40%, w podsektorze cynku – 31%, w podsektorze stopów żelaza i krzemu – 28%, w podsektorze szkła płaskiego – 25%, w podsektorze nawozów – 71%, a w podsektorze stali wtórnej produkowanej w piecu łukowym – 20%.
Niskoemisyjne gospodarki europejskie mają swoisty handicap w rywalizacji z polskim przemysłem. Oczywiście oprócz cen energii, o konkurencyjności decyduje również szereg innych czynników, jednak w dobie dynamicznie postępującej elektryfikacji wielu branż możemy być pewni, że „prąd” będzie odgrywał coraz większą rolę.
Dekarbonizacja kosztuje…
…ale mniej niż dalsze wspieranie energetyki opartej na węglu. Według analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), energetyka węglowa wymaga miliardowych dopłat. Całkowity koszt utrzymania miksu energetycznego opartego na węglu wynosi ponad 2,1 biliona złotych, czyli o 393 miliardy złotych więcej niż przyspieszony rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE).
Eksperci zwrócili uwagę, że już teraz energetyka węglowa wymaga znacznych dotacji. Według danych OECD, w 2021 roku Polska przeznaczyła na wydobycie i spalanie paliw kopalnych 0,3% swojego PKB, głównie na dotacje dla sektora węglowego. Podkreślono również, że produktywność polskich kopalni węglowych jest nawet dziesięciokrotnie mniejsza niż w USA czy Australii, a koszt wydobycia węgla w Polsce ciągle rośnie.
Będą rosły ceny i znaczenie zielonych strategii
Według prognoz firmy Veyt specjalizującej się w analizie rynków niskoemisyjnych i energii odnawialnej, w pierwszych latach funkcjonowania systemu ETS2 (2027-2030) ceny uprawnień do emisji CO2 przekroczą 50 euro. Od 2031 roku przewiduje się jednak gwałtowny wzrost tych cen, sięgający około 210 euro. Takie prognozy powinny być motywacją do jeszcze intensywniejszego zaangażowania się w dekarbonizacje polskiej energetyki i przeprowadzenie transformacji energetycznej.
Ceny energii mogą być dla polskiego biznesu jednym z wielu problematycznych obszarów. Nie można zapominać, że „zielone” rozwiązania odgrywają coraz większą rolę w kontekście wizerunku i współpracy międzynarodowej. Podmioty, które korzystają z zielonej energii (i szerzej – wdrażają politykę ESG) uzyskują dostęp do nowych źródeł finansowania, wzmacniają reputację oraz zwiększają lojalność klientów i partnerów. Integracja rozwiązań w produkcji i zarządzaniu zieloną energią pozwala zdobyć przewagę konkurencyjną, wzmocnić pozycję rynkową i zyskać wsparcie świadomych interesariuszy.

Jacek Stężowski
Redaktor prowadzący portalu e-magazyny.pl, inżynier ekoenergetyki oraz pasjonat nowych technologii i OZE. Ma doświadczenie praktyczne w projektowaniu systemów PV, przemyśle kolejowym oraz w branży IT. Jako dziennikarz pisał o nowych technologiach dla takich portali jak MamStartup.pl czy NowyMarketing.pl.