Czyste Powietrze 2025 – dlaczego to nie działa?

Opublikowany: Szacowany czas czytania: 15 minut
czyste powietrze 2025
Źródło: Shutterstock

Eksperckim okiem

Paweł Biegajski, specjalista z zakresu finansowania projektów energetycznych

Program Czyste Powietrze miał być jednym z filarów zielonej transformacji Polski. Najważniejszym instrumentem pozwalającym na masową wymianę starych, emisyjnych źródeł ciepła i termomodernizację domów jednorodzinnych. W teorii osiągnięto duży sukces. Wielu Beneficjentów skorzystało z dotacji i poprawiło tym samym jakość powietrza w regionie. W praktyce jednak w 2025 roku obserwujemy spektakularny regres. Liczba wniosków spadła aż o 80% rok do roku, a beneficjenci i wykonawcy tracą cierpliwość wobec opóźnień, biurokracji i braku stabilności zasad. Dlaczego inicjatywa, która miała poprawić jakość powietrza, dziś sama dusi się w gąszczu przepisów?

Stare Czyste Powietrze – miliard złotych zaległości

Program Czyste Powietrze zmienił swoją formułę w 2025 roku. Od końca marca obowiązują w nim nowe zasady i obowiązki. Zanim jednak sprawdzimy, jak wygląda ta odsłona, przeanalizujmy, co dzieje się we wnioskach, które na biurkach urzędników leżą już ponad 12 miesięcy. A tam dzieje się stosunkowo niewiele i nie pozostaje to bez echa dla zaufania społecznego.

Dokładnie 6 listopada 2025 roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował o wielkim sukcesie Programu Czyste Powietrze. Zgodnie z komunikatem od początku 2024 roku do połowy października 2025 roku wypłaty do beneficjentów przekroczyły rekordowe 10 miliardów złotych! Choć ta wiadomość wiele obiecuje, oznacza dokładnie tyle, że na kontach niektórych funduszów regionalnych pojawiły się środki i odblokowano zaległe wypłaty. Dodajmy też, że to właśnie w tym okresie rozliczeniowym wpłynęło najwięcej wniosków. Trudno więc się dziwić, że i uzbierana kwota wypłat jest rekordowa.

Spójrzmy jednak na najważniejsze fakty. W drugiej połowie 2024 roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przyznał, że w systemie zalegało ponad miliard złotych niewypłaconych dotacji. To nie tylko liczby – to realne pieniądze, które powinny trafić do rodzin inwestujących w termomodernizację i wymianę źródeł ciepła, a także do firm wykonawczych, które zrealizowały prace i dziś borykają się z utratą płynności.

Źródła problemu sięgają głębiej niż jednego roku budżetowego. Brak płynnego finansowania, niedostosowane procedury, zbyt mała liczba pracowników w funduszach wojewódzkich oraz fala nowych wniosków, która zalała system w 2024 roku, doprowadziły do administracyjnego zatoru, jakiego w historii programu jeszcze nie było.

„System nie był przygotowany na taką skalę zainteresowania” – przyznał w sierpniu 2025 roku Krzysztof Bolesta, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.

Słowa te zabrzmiały jak spóźnione podsumowanie kryzysu, który od miesięcy paraliżował cały mechanizm finansowania.

Co zmieniło się od tego czasu? Jak się okazuje, niewiele. Według danych przekazanych posłom w odpowiedzi na interpelację, na 14 sierpnia 2025 roku w systemie znajdowało się ponad 43 tysiące wniosków o płatność, o łącznej wartości 1,212 mld złotych, które nie zostały podjęte do oceny w ustawowym terminie. Problem był tym większy, że beneficjenci programu nie zawierają umów z funduszem, lecz z wykonawcami. A to oznacza, że brak wypłat nie uderza jedynie w gospodarstwa domowe. Bezpośrednio dotyka on tysięcy małych i średnich firm instalacyjnych w całym kraju (a pośrednio także hurtownie i podwykonawców). Każda niewypłacona dotacja oznacza utracony obrót, niezapłacone faktury i ryzyko upadłości po stronie przedsiębiorców, którzy mieli być partnerami w zielonej transformacji Polski.

Resort klimatu wskazuje na nakładanie się kilku czynników:

  • brak zapewnionego finansowania w 2024 roku,
  • nieskuteczną kontrolę kosztów inwestycji,
  • zbyt wolne procedury oceny wniosków,
  • oraz niedostosowany system IT w NFOŚiGW i WFOŚiGW.

Dodatkowo, fala nadużyć (od zawyżonych marż po fikcyjne koszty robót) doprowadziła do wprowadzenia wzmożonych kontroli, które jeszcze bardziej spowolniły cały proces. Wiceminister Bolesta przyznał, że w niektórych przypadkach urzędnicy wykrywali „zawyżanie kosztów jednostkowych, czy narzucanie bardzo wysokich marż za wykonane prace”.

Jednak paradoks systemu polega na tym, że zatrzymanie wypłat w imię kontroli uderzyło przede wszystkim w uczciwych beneficjentów i wykonawców, którzy czekali na pieniądze miesiącami.

Stare Czyste Powietrze – mimo upływu miesięcy, niewiele się zmienia

Mijają kolejne miesiące 2025 roku, a w kwestii wypłat z Programu Czyste Powietrze niewiele się zmienia. Oczywiście, w kilku przypadkach one faktycznie zaczynają się pojawiać, ale nie zawsze w takiej kwocie i formule, jak chcieliby tego Beneficjenci. Dlaczego? Przykładowo w reakcji na nieprawidłowości i przekroczone limity kosztów wprowadzono nowy cennik kosztów kwalifikowanych, który w praktyce zmniejszył realną wartość dotacji. Beneficjenci realizujący swoje inwestycje w poprzednich latach muszą teraz pisać szczegółowe specyfikacje faktur, które kończą się zmniejszeniem wartości kosztów kwalifikowanych (jeśli przekroczone zostaną aktualnie akceptowane stawki) i w konsekwencji obcinaniem dotacji. Taka formuła powoli się jednak wyczerpuje, dlatego nowym pomysłem jest wpłata większego wkładu własnego, jeszcze przed uruchomieniem wypłaty środków przez Fundusz. Zapłacisz – dostaniesz zaniżoną dotację. Nie zapłacisz? Dotacji nie dostaniesz wcale.
Nowe przepisy miały uszczelnić system, lecz skutecznie zniechęciły gospodarstwa o niższych dochodach, które nie mogą sobie pozwolić na wyłożenie środków przed uzyskaniem refundacji. Program, który miał pomagać najuboższym, zaczął preferować zamożniejszych. Czy pomóc mogą kolejne protesty organizowane w siedzibach WFOŚiGW? Tego nie wiemy. Niezależnie jednak od dalszego przebiegu wypłat ze starych wniosków, jedno jest pewne – wiele firm upadło, kolejne są na skraju bankructwa, a przeciętny Kowalski nie ufa już Funduszowi. Kwota 10,2 mld złotych nie robi na tych osobach żadnego wrażenia. To ma też duże przełożenie na to, co dzieje się obecnie z nową wersją programu.

Nowe Czyste Powietrze – dramatycznie niska liczba składanych wniosków

Reforma programu Czyste Powietrze, która weszła w życie w kwietniu 2025 roku, miała być nowym początkiem. Momentem, w którym system po miesiącach zatorów finansowych, kontroli i chaosu organizacyjnego odzyska zaufanie obywateli. Zamiast tego przyniosła zjawisko bez precedensu. Załamanie liczby składanych wniosków.

Według danych NFOŚiGW, w okresie od kwietnia do sierpnia 2025 roku złożono zaledwie 27,8 tys. wniosków. Dla porównania rok wcześniej w tym samym czasie wpłynęło 133 tys. zgłoszeń. To oznacza spadek o 80%, największy w historii programu. To o tyle szokujące, że w przypadku praktycznie każdego programu, który jest wstrzymany na wiele miesięcy, pierwsze tygodnie nowego naboru są bardzo gorące.

Tymczasem w 2024 roku przeciętnie co miesiąc wpływało do systemu ponad 22,5 tys. wniosków. W 2025 roku ta liczba spadła do zaledwie 5,5–6 tys. miesięcznie. Łączna liczba 38 146 wniosków złożonych w Nowym Czystym Powietrzu na kwotę 2 350 062 647 złotych (dane na dzień 17.10.2025 r.) jest po prostu szokująco niska. Wiele gmin informuje, że przez ostatnie pół roku złożono u Operatora dosłownie kilka wniosków. To różnica, która wywraca całą logikę programu. Przypomnijmy, że program był zaplanowany jako długofalowy, masowy mechanizm wymiany źródeł ciepła. Fundament strategii niskoemisyjnej Polski. W obecnym tempie, jak obliczają analitycy, realizacja celów programu wydłuży się co najmniej czterokrotnie.

Zamiast rosnącej liczby zgłoszeń, obserwujemy spadek do poziomu, który cofa program do jego początków, do 2019 roku, gdy świadomość ekologiczna była o wiele mniejsza, a procesy biurokratyczne znacznie trudniejsze.

Nowa odsłona programu miała wprowadzić większy porządek: cyfryzację wniosków, jednolite tabele kosztów jednostkowych, szybsze wypłaty i priorytet dla gospodarstw o niskich dochodach. Jak jednak wskazują eksperci, reforma okazała się zbyt radykalna i zbyt późna, a przede wszystkim została wdrożona na tle poważnego kryzysu finansowego programu.

Nowe Czyste Powietrze – dlaczego Polacy przestali składać wnioski?

Eksperci Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) już na początku 2025 roku ostrzegali, że po gwałtownym wstrzymaniu programu pod koniec 2024 roku jego odbudowa zajmie miesiące, a może nawet lata. Ich przewidywania sprawdziły się niemal co do przecinka.

Przyczyny zapaści są wielowymiarowe i obejmują:

  • Utratę zaufania – po doniesieniach o miliardzie złotych zaległych wypłat, wielu potencjalnych beneficjentów obawia się, że ich wnioski spotka ten sam los.
  • Biurokratyzację procesu – wprowadzenie nowych formularzy, rozliczeń etapowych i rygorystycznych kontroli kosztów sprawiło, że procedura stała się bardziej skomplikowana. Osoby starsze i o niższych kompetencjach cyfrowych nie są w stanie samodzielnie walczyć o swoje prawa. Jak wynika z badań PAS, 73% osób rezygnuje z programu z powodu zbyt trudnych procedur.
  • Niepewność finansową wykonawców – firmy, które wcześniej realizowały inwestycje w ramach programu, często nie chcą dziś podejmować ryzyka współpracy z beneficjentami Czystego Powietrza. Obawiają się kolejnych opóźnień w płatnościach. Dodatkowo wprowadzone limity kwotowe są ich zdaniem zbyt niskie.
  • Brak włączenia do programu instalacji OZE oraz magazynów energii.
  • Zamieszanie kompetencyjne między funduszami a gminami – włączenie samorządów jako tzw. operatorów nie przyniosło oczekiwanego efektu, lecz jeszcze bardziej wydłużyło proces decyzyjny. Co gorsza stanowiska osób zatrudnionych jako operatorzy, nie są w stanie obronić się ekonomicznie. Kilka złożonych wniosków w ciągu półrocza, nie pokryje kosztów pracodawcy.

Nie bez znaczenia jest także fakt, że coraz mniej osób może w ogóle składać wnioski. Przypomnijmy, że osoby chcące otrzymać najwyższy poziom wsparcia, nie mogą posiadać obiektu o zapotrzebowaniu na energię powyżej 140 kWh/m² rocznie przed termomodernizacją. Nowoczesne lub już częściowo ocieplone budynki nie kwalifikują się zatem się do dopłat. Co więcej takie osoby, jeszcze zanim w ogóle złożą wniosek, muszą przeprowadzić audyt energetyczny. Koszt sięgający nawet 2500 złotych musi być pokryty z własnej kieszeni. I to bez gwarancji, że będzie można złożyć wniosek. Dla wielu rodzin to bariera nie do przeskoczenia.

W efekcie wielu potencjalnych wnioskodawców woli czekać i obserwować, czy system się ustabilizuje.

Nowe Czyste Powietrze – czy wykonawcy mogą na tym jeszcze zarobić?

Nowe zasady programu Czyste Powietrze coraz częściej budzą niepokój wśród wykonawców, którzy przez ostatnie lata stanowili trzon jego realizacji. Dla wielu firm współpracujących z beneficjentami wprowadzone zasady oznaczają konieczność ograniczenia działalności lub wręcz całkowitego wycofania się z rynku. Powody są złożone, ale najczęściej wskazywane to:

  • wielomiesięczne oczekiwanie na wypłatę należności,
  • stale rosnące koszty materiałów i robocizny,
  • niestabilność finansowania i częste zmiany zasad programu.

Wykonawcy mówią wprost: więcej czasu spędzają dziś na wypełnianiu formularzy i kompletowaniu dokumentacji niż na faktycznej pracy przy budowie czy modernizacji.

Odrębnym problemem są nowe limity dotacji narzucone przez NFOŚiGW. Analiza nowej tabeli kosztów kwalifikowanych pokazuje, dlaczego realizacja zleceń w ramach programu staje się coraz mniej opłacalna. Dla przykładu maksymalny koszt kwalifikowany za ocieplenie dachu ustalono na 200 zł/m², podczas gdy realne ceny rynkowe za montaż styropapy w 2025 roku wynoszą często 270-350 zł/m², w zależności od rodzaju materiału, grubości izolacji i lokalizacji. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku stolarki okiennej, gdzie rekomendowany koszt 1200 zł/m² nijak się ma do rynkowych 1800–2500 zł/m² przy zachowaniu standardów energooszczędnych i potencjalnych problemów na etapie montażu (np. konieczność kucia). Jeszcze większe rozbieżności dotyczą stolarki drzwiowej i wentylacji mechanicznej z rekuperacją.

W efekcie, nawet przy maksymalnym poziomie dopłat, przedsiębiorcy realizujący inwestycje z programu nie są w stanie pokryć pełnych kosztów materiałów i robocizny. Wielu z nich wskazuje, że proponowane w tabeli stawki są nie tylko oderwane od realiów rynkowych, ale wręcz uniemożliwiają prowadzenie działalności bez strat. Coś, co powinno pokryć koszty pracownicze i generować chociaż minimalny zysk, nie jest w stanie pokryć bieżących wydatków. Nie może więc dziwić, że wielu operatorów mówi wprost, że na terenie ich gminy nie ma żadnego wykonawcy, który świadczy usługi w programie na dotację z prefinansowaniem. A dalsza poprawy jakości powietrza w Polsce, bez zaangażowanych instalatorów, jest praktycznie niewykonalna.

Czyste Powietrze – czy jest jeszcze potrzebne? Dane dotyczące smogu

Program Czyste Powietrze, mimo wszystkich kontrowersji i problemów organizacyjnych, wciąż pozostaje niezbędnym narzędziem w walce o poprawę jakości powietrza w Polsce. Niestety, dane są bezlitosne. Według Światowej Organizacji Zdrowia każdego roku w naszym kraju około 45 tysięcy osób umiera przedwcześnie z powodu chorób związanych z zanieczyszczeniem powietrza. To tak, jakby co roku znikało całe średniej wielkości miasto. Polska wciąż znajduje się w niechlubnej czołówce państw Unii Europejskiej pod względem poziomu pyłów zawieszonych PM10 i PM2.5, a sytuacja zamiast się poprawiać, znów się pogarsza.

Po kilku latach względnego postępu, w których dzięki wymianie tysięcy tzw. „kopciuchów” udało się ograniczyć emisję szkodliwych substancji, rok 2024 przyniósł pierwszy od dłuższego czasu regres. Z danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że średnioroczne stężenia pyłów w wielu miastach ponownie zaczęły rosnąć. Niestety, prognozy na 2025 rok są równie niepokojące. Tempo wymiany starych pieców spadło z 77 tysięcy w 2024 roku do zaledwie 15 tysięcy w 2025 roku.

Ten spadek aktywności bezpośrednio przekłada się na wzrost emisji pyłów PM10 i PM2.5, które są głównymi winowajcami smogu. Konsekwencje zdrowotne są oczywiste – więcej przypadków chorób układu oddechowego, krążenia, a także nowotworów. System ochrony zdrowia, już przeciążony kosztami leczenia chorób cywilizacyjnych, ponosi coraz większe obciążenie wynikające z zanieczyszczeń powietrza.

Z punktu widzenia polityki klimatycznej, brak postępów w realizacji programu Czyste Powietrze ma jeszcze poważniejsze skutki. Polska zobowiązała się wobec Unii Europejskiej do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55% do 2030 roku, a program miał być jednym z kluczowych filarów tego procesu. Tymczasem z każdym miesiącem opóźnień i spadku tempa inwestycji oddalamy się od tego celu.

Dlatego pytanie, czy Czyste Powietrze jest jeszcze potrzebne, ma tylko jedną odpowiedź: tak. I to bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak, by program rzeczywiście pełnił swoją funkcję, musi zostać nie tylko utrzymany, ale też gruntownie zreformowany. Tak, by był prostszy, bardziej przewidywalny, a przede wszystkim realnie dostępny zarówno dla beneficjentów, jak i wykonawców. Inaczej Polska znów stanie się europejskim symbolem smogu, a cele klimatyczne pozostaną tylko zapisem w unijnych dokumentach.

Jak poprawić Czyste Powietrze? Propozycje zmian

Program Czyste Powietrze w 2025 roku przypomina pacjenta w śpiączce. Formalnie istnieje, ale nie spełnia swojej misji. Idea wsparcia dla milionów Polaków modernizujących swoje domy i odchodzących od kopciuchów została w dużej mierze zatracona w gąszczu biurokracji, niejasnych zasad i opóźnionych wypłat. Aby odzyskał sens i zaufanie społeczne, potrzebne są nie kolejne kosmetyczne korekty, lecz głębokie, systemowe reformy.

Najważniejsze kierunki działań postulowane przez branżę i samorządy obejmują:

  • Uproszczenie procedur – wprowadzenie zasady „jednego okienka”, pełna digitalizacja obsługi wniosków oraz automatyczne sprawdzanie kompletności dokumentów mogłyby skrócić czas oczekiwania z miesięcy do dni.
  • Bon na audyt energetyczny – wsparcie dla właścicieli domów w diagnozie faktycznych potrzeb modernizacyjnych, zanim złożą wniosek o dotację.
  • Szybsze wypłaty dotacji – realne skrócenie czasu między złożeniem wniosku a przelewem środków na konto beneficjenta to warunek utrzymania płynności inwestycji.
  • Dostosowanie limitów kosztów – obecne limity nie nadążają za rosnącymi cenami materiałów i usług budowlanych, przez co część inwestycji traci sens ekonomiczny.
  • Jednolite zasady w całym kraju – dziś interpretacje i wymagania różnią się między województwami, co rodzi chaos i zniechęca beneficjentów.
  • Przejrzysta komunikacja i odbudowa zaufania – prosty, zrozumiały przekaz, edukacja i partnerskie podejście do obywateli są równie ważne jak same pieniądze.
  • Wzmocnienie współpracy z sektorem prywatnym – firmy instalacyjne, audytorzy i doradcy energetyczni mogą stać się ważnym filarem skutecznej realizacji programu, o ile otrzymają odpowiednie narzędzia i jasne zasady współpracy.

Drastyczny spadek liczby składanych wniosków, postępująca biurokratyzacja i brak stabilnego finansowania sprawiają, że idea masowej modernizacji budynków w Polsce stanęła w miejscu. Tymczasem to właśnie ona mogłaby stać się jednym z filarów zielonej transformacji.

Jeśli rząd nie zdecyduje się na radykalne uproszczenie zasad oraz realne wsparcie beneficjentów, Polska nie tylko nie poprawi jakości powietrza, ale także oddali się od unijnych celów klimatycznych i utraci zaufanie obywateli.


Paweł Biegajski

Absolwent Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Specjalizuje się w zdobywaniu finansowania dla firm i instytucji realizujących projekty z zakresu zrównoważonego rozwoju oraz energetyki.

Powiązane artykuły

kpeik

Nieco mniej OZE i biomasa w zmienionym KPEiK – Wrochna zapowiada zmiany

Rząd kończy prace nad aktualizacją Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 roku. Jak zapowiada wiceminister energii i pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna, w nowej wersji dokumentu pojawi się mniej odnawialnych źródeł energii niż w…

Opublikowany: Szacowany czas czytania: 4 minuty
pv na budynku

Ruda Śląska: fotowoltaika dla szkół i przedszkoli

W Rudzie Śląskiej ruszył montaż instalacji fotowoltaicznych na 25 budynkach użyteczności publicznej. Aż 24 z nich to placówki oświatowe – miejskie przedszkola, szkoły podstawowe, licea oraz Zespół Szkół Muzycznych. Listę uzupełnia Powiatowy Urząd Pracy. To jedna z największych miejskich inwestycji…

Opublikowany: Szacowany czas czytania: 4 minuty
Zmień zgody