Magazynowanie energii w akumulatorach jest bardziej opłacalne niż elektrownie gazowe

Z australijskich badań wynika, że magazynowanie energii w systemach akumulatorowych może być o 30% tańsze niż korzystanie z elektrowni szczytowych opalanych gazem. Systemy magazynujące energię w akumulatorach są też bardziej elastyczne i szybsze w działaniu.
Szybkość i niezawodność
Australijska Rada Czystej Energii (Clean Energy Council) opublikowała artykuł według którego magazynowanie energii w akumulatorach na dużą skalę może być wydajną i skuteczną metodą rozprowadzania energii słonecznej i wiatrowej w ciągu dnia. Ponadto przewagą tej technologii jest możliwość szybkiego reagowania na szczytowe zapotrzebowanie na energię na krajowym rynku energii elektrycznej. Nie ulega wątpliwości, że coraz bardziej skuteczne magazynowanie energii wyprzedza, pod względem niezawodności i szybkości reakcji, elektrownie szczytowe opalane gazem. A warto zaznaczyć, że to kryterium było podstawą roszczenia technologii gazowej do miejsca w przyszłym systemie elektroenergetycznym opartym na odnawialnych źródłach energii.
Przewaga kosztowa
Okazuje się też, że magazynowanie energii w akumulatorach jest wyjątkowo opłacalne. Technologia ta jest tańsza nawet o 30% w porównaniu do produkowania energii z gazu ziemnego. Wynika to z badań przeprowadzonych w Australii. W australijskim dokumencie badacze porównali uśredniony koszt energii dostarczonej przez nową elektrownię gazową o mocy 250 MW z czterogodzinnymi i dwugodzinnymi akumulatorami o mocy 250 MW. W badaniu uwzględniono koszty kapitałowe, koszty stałych operacji i konserwacji oraz koszty zmiennych operacji i konserwacji.
Po wykonaniu dokładnych wyliczeń i przeanalizowaniu wyników ogłoszono, że ogólnie stosowanie technologii opartej o wykorzystanie akumulatorów jest tańsze od technologii gazowej. W przypadku akumulatorów dwugodzinnych koszty te są niższe o 17%. Natomiast w przypadku akumulatorów czterogodzinnych koszty te są niższe o 30%. Łatwo na tej podstawie wybrać co warto stosować.
Publikacji raportu z badań towarzyszyło oświadczenie Kane’a Thorntona, który obecnie pełni funkcję dyrektora naczelnego Australijskiej Rady Czystej Energii. Powiedział on, że „Baterie mogą szybko się rozwijać, mają zerowy czas rozruchu i zapewniają lepszą odpowiedź częstotliwościową”.
W oświadczeniu znalazło się również miejsce na odniesienie do doświadczeń związanych z akumulatorami wielkoskalowymi. Kane Thornton nawiązał w ten sposób do Hornsdale Power Reserve, czyli rezerwy mocy, którą podłączono do krajowego rynku energii elektrycznej. Powiedział on: „W ciągu ostatnich trzech lat baterie były niezbędne do utrzymania stabilnej sieci i dopływu mocy do użytkowników energii”.
Szacunki na przyszłość
Australijski operator rynku energii elektrycznej modelował różne scenariusze. Na ich podstawie sformułował założenia jakie powinno się spełnić, aby udało się sprostać wahaniom popytu i osiągnąć stabilizację. Badania australijskie dowodzą, że systemy magazynowania energii oparte o akumulatory są w tym momencie najrozsądniejszym wyborem.
W podsumowaniu stwierdzono między innymi, że potrzeba co najmniej 26 GW nowych wielkoskalowych zasobów odnawialnych. Dzięki nim będzie można wycofać 63% elektrowni węglowych do 2040 roku. Będzie to wymagało dostępności od 6 GW do 19 GW zasobów w celu zbilansowania sieci. Australijski operator rynku energii sugeruje jeszcze połączenie różnych rzeczy – od elektrowni szczytowo-pompowych i akumulatorów wielkoskalowych po rozproszone magazyny i wirtualne elektrownie.
Źródła: