Inflacja po podwyżkach cen ropy i gazu
Eksperci ostrzegają, że skok ceny ropy i fakt, że również ceny gazu w Europie idą w górę, prowadzi do wzrostu inflacji w gospodarkach rozwiniętych. Pierwsze zmiany już zdążyliśmy odczuć.
Presja inflacyjna
Wzrost cen ropy i gazu pojawia się w trudnym okresie dla światowej gospodarki. Rozwinięte gospodarki w Europie, Ameryce Północnej i Azji rozwijały się znacznie szybciej niż oczekiwano od najgorszych momentów pandemii. Oczywiście, pomogło w tym wsparcie rządu.
Już w 2021 roku obserwowaliśmy zwiększony popyt na gaz i ropę. Przyczynił się do tego m.in. szybki wzrost gospodarczy, rekonfiguracja wydatków na towary oraz wysiłki zmierzające do ograniczenia spalania węgla. Teraz w większości rozwiniętych gospodarek odczuwamy inflację, która sięgnęła do poziomu niespotykanego od ponad 30 lat. Spowodowało to potrzebę spowolnienia wzrostu w celu kontroli rosnących cen.
Prognoza MFW a rosnące ceny
W styczniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozował, że tempo wzrostu w gospodarkach rozwiniętych spadnie z 4,4% w zeszłym roku do 3,5% w 2022 roku. Prognozy te opierały się na założeniu, że ceny ropy spadną w tym roku o prawie 5% i wyniosą średnio 77 dolarów za baryłkę.
Jednak już w pierwszym tygodniu inwazji Rosji nastąpił gwałtowny wzrost cen ropy i gazu. Ta sytuacja wzmocniła prawdopodobnie i tak już trudny kompromis między wzrostem a ożywieniem gospodarczym. Zwłaszcza w Europie, która jest znaczącym importerem netto ropy naftowej i gazu ziemnego.
Ekonomiści przewidują wzrost inflacji
Neil Shearing, główny ekonomista Capital Economics, powiedział, że ceny ropy naftowej mogą wzrosnąć w tym roku do 120-140 dolarów za baryłkę. Ponadto twierdzi on, że wyższe ceny tego surowca wraz z towarzyszącym wzrostem cen gazu, mogą spowodować wzrost inflacji. W krajach rozwiniętych będzie to wzrost o kolejne 2 punkty procentowe. Oznacza to, że stopy procentowe w wielu krajach zbliżą się do 10%.
Główna stopa procentowa NBP jest na najwyższym poziomie od lutego 2013 roku. Kolejna podwyżka podczas kwietniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej wydaje się przesądzona. – Gdy spotkamy się w kwietniu, będziemy już wiedzieli nieco więcej [o skutkach ataku Rosji na Ukrainę]. I wtedy będzie miejsce na dyskusję o skali podwyżki.
Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej
Pierwsze zmiany z tym związane już zaczęliśmy odczuwać. Już prawie nikt nie ma wątpliwości, że ten kryzys energetyczny jest podobny do kryzysu z lat 70. Wzrost cen energii ma wpływ na niemal każdy dział gospodarki. Dlatego nie tylko ceny energii idą w górę, ale również wszystkich innych dóbr. Z czego najbardziej dotkliwy wydaje się być ekspresowy wzrost cen żywności, np. ceny zbóż biją historyczne rekordy. Ceny pszenicy czy żyta wzrosły o 100% w porównaniu do cen sprzed dwóch lat.
Tarcza „antyputinowska” w Polsce
Polski rząd zamierza bronić nas tarczą przed skutkami działań podejmowanych przez Putina. – „Od 2023 r. nie będzie w Polsce rosyjskiego gazu”. Rząd wprowadzą tarczę antyputinowską.
Wojna, którą wywołał Putin, to horror dla Ukrainy, wywołuje też ogromne gospodarcze problemy. Jest to taki czas, kiedy nasz rząd postanowił wdrożyć tarczę „antyputinowską”.
Mateusz Morawiecki
Dopłaty dla rolników, ochrona przed wzrostem cen gazu dla polskich rodzin i szybkie uniezależnienie się od dostaw błękitnego paliwa z Rosji… Podczas konferencji prezes Rady Ministrów zapowiedział również wsparcie firm i gospodarki, aby uchronić ją przed skutkami wojny na Ukrainie.
W pierwszej części tarczy rząd chce walczyć z wysokimi cenami żywności oraz przeprowadzić inwestycje, które uniezależnią Polskę od surowców z Rosji.
Mateusz Morawiecki
Wstrzymanie gazu z Rosji? Polska jest przygotowana? – Na pewno przed rządem stoją ambitne wyzwania. Aby im sprostać, rząd zamierza skorzystać z nowej inwestycji Baltic Pipe. Inwestycja ta będzie niebawem gotowa i pozwoli na przepływ cennych surowców energetycznych do Polski ze Skandynawii. Przy tej okazji warto wspomnieć o rozbudowie terminalu LNG w Świnoujściu oraz powstaniu terminalu pływającego w Gdańsku. Wszystkie te inwestycje sprawiają, że Polska faktycznie ma szanse na pełne uniezależnienie się od dostaw surowców energetycznych z Rosji.
Polityczne (i klimatyczne) kompromisy
Obawy przed wyższą inflacją, prowadzą zachodnich przywódców do politycznych kompromisów.
Zmiana reżimu wydaje się wypierać zmiany klimatyczne, i to nie bez powodu.
Kevin Book, dyrektor zarządzający w waszyngtońskiej firmie doradczej ClearView Energy Partners
Joe Biden, który jako kandydat na prezydenta mówił o uczynieniu Arabii Saudyjskiej „pariasem” ze względu na rolę w zabójstwie Jamala Khashoggiego, w ostatnich miesiącach wysłał emisariuszy do Rijadu, aby zabiegali o więcej ropy.
Biały Dom uwolnił już zapasy ropy z amerykańskich magazynów awaryjnych, rozważając możliwość obniżenia federalnych podatków od benzyny. Działania te, mające na celu obniżenie kosztów benzyny dla kierowców, są niezręczne w zestawieniu z obietnicą Bidena o przewodzeniu amerykańskiej rewolucji czystej energii.
W Wielkiej Brytanii ceny benzyny osiągnęły nowy rekord. Ponadto gospodarstwa domowe muszą płacić ogromne rachunki za ogrzewanie i elektryczność. W tej sytuacji rząd, który promował zieloną strategię, w której ważna była m.in. energia prądów morskich, pływów i falowania, wzywa do zwiększenia liczby odwiertów ropy i gazu.
Natomiast Francja i Hiszpania przywróciły dopłaty do paliw kopalnych. Stało się to zaledwie trzy miesiące po tym, jak na szczycie klimatycznym COP26 kraje te zobowiązały się do ich likwidacji.
Jest to nic innego jak odzwierciedlenie politycznych realiów związanych z odchodzeniem od paliw kopalnych. Analitycy przypominają, że przywódcy prowadzący te działania, muszą zdobyć również głosy kierowców. Żyjemy w świecie, w którym geopolityka nadal może powodować szokujące zmiany cen energii.
Źródła:
The new energy shock: Putin, Ukraine and the global economy | Financial Times (ft.com)