Rosyjska inwazja na Ukrainę mogła być bodźcem do skoku ceny ropy Brent powyżej 100 USD za baryłkę. Jednak za ponad dwukrotnym wzrostem cen ropy w ciągu ostatnich 15 miesięcy stoją głębsze fundamenty podaży i popytu.
Niecałe dwa lata temu, lockdowny spowodowane koronawirusem zniszczyły globalny popyt na ropę naftową. Wówczas nawet dyrektorzy koncernów naftowych zastanawiali się czy globalna konsumpcja osiągnęła szczyt w obliczu coraz szybszego przejścia na paliwa niskoemisyjne i popularyzacji odnawialnych źródeł energii takich jak energia słoneczna czy wiatrowa.
Błędy pandemiczne podejmowane przez rządy
Jednak ogromne pakiety stymulacyjne przyczyniły się do ożywienia popytu na ropę i gaz. Konsumpcja w USA utrzymuje się na rekordowo wysokim poziomie. Wynosi blisko 23 mln baryłek dziennie, co stanowi prawie jedną czwartą globalnej sumy. Co więcej, Międzynarodowa Agencja Energii twierdzi, że w tym roku świat zużyje 100,6 mln baryłek dziennie, co jest nowym rekordem.
Popyt w żaden sposób nie dostosował się do świata o niskiej emisji dwutlenku węgla.
Amrita Sen, główny analityk rynku naftowego w firmie Energy Aspects
Niestety, pandemia nie zmniejszyła popytu. Ona jedynie go stłumiła do czasu ponownego otwarcia się gospodarek. Ludzie chcą wychodzić z domu i podróżować tak jak wcześniej, ale zapasy ropy i gazu nie nadążają za tym.
W latach 2016-2019 spektakularny wzrost wydobycia ropy w USA z nawiązką zaspokoił dodatkowe roczne zapotrzebowanie na świecie. Te czasy jednak minęły. Katastrofa naftowa w 2020 r. uderzyła w amerykańskie łupki, z których inwestorzy pouciekali. Aby ich odzyskać, firmy obiecały przedkładać zyski nad nowe odwierty – „dyscyplina kapitałowa”, która naprawia bilanse, ale spowalnia wzrost produkcji, stała się mantrą branży naftowej.
Wszyscy wyciągnęliśmy pewne wnioski. Będziemy kontynuować tę dyscyplinę… i wierzę, że wielu moich kolegów uważa tak samo.
Rick Muncrief, dyrektor generalny Devon Energy, jednego z największych producentów ropy łupkowej w USA
Produkcja w USA rośnie, ale pozostaje o 11% niższa od poziomu sprzed pandemii. Jednocześnie jest daleka od zaspokojenia potrzeb światowych.
Wprowadzone ograniczenia w dostawach ropy
ExxonMobil, BP i inne koncerny naftowe również wstrzymały wydatki kapitałowe. W niektórych przypadkach jest to reakcja na naciski akcjonariuszy, a w innych także na modele, takie jak zeszłoroczna mapa drogowa zero netto 2050 opracowana przez Międzynarodową Agencję Energetyczną. Wyjaśnia ona, że duże nowe projekty naftowe nie będą potrzebne w świecie, w którym nastąpi dekarbonizacja.
W tym kontekście firmy naftowe mówią: „czy naprawdę zamierzamy budować 20-30-letnie pole naftowe przez następne trzy lata? Zdecydowanie nie.”
Martijn Rats, dyrektor zarządzający w Morgan Stanley
Opec, grupa producentów ropy naftowej, której przewodzi Arabia Saudyjska, mogłaby wypełnić rosnącą lukę w dostawach. Jednak mimo ogromnej presji politycznej ze strony Waszyngtonu, Rijad nie chce zwiększyć tempa dostaw.
Niektórzy analitycy zastanawiają się, czy Opec jest w stanie przywrócić wszystkie dostawy ropy, które zostały ograniczone w ciągu ostatnich 18 miesięcy w celu podtrzymania cen. W poprzednich latach problemem kartelu było przekraczanie przez producentów przyznanych im limitów. Teraz niektóre kraje Afryki Zachodniej, a nawet Rosja i Irak mają trudności z wydobyciem wystarczającej ilości ropy.
To niepokoi rynek ropy naftowej, który zawsze liczył na to, że Opec utrzyma wystarczający bufor w postaci wolnych mocy produkcyjnych na wypadek sytuacji kryzysowej. Christyan Malek, analityk JPMorgan, uważa, że ten bufor może się skurczyć do około 4% całkowitej globalnej pojemności – „znacznie poniżej 10% poziomu komfortu konsumentów”.
Napięcia na rynku ropy naftowej
Traderzy twierdzą, że brak wolnych mocy produkcyjnych sprawił, że rynek ropy naftowej jest wyjątkowo napięty. Znajduje to odzwierciedlenie w stromej strukturze krzywej kontraktów terminowych (futures), gdzie kontrakty na ropę, która ma być dostarczona natychmiast, są notowane z wysoką premią w stosunku do kontraktów z dostawą za kilka miesięcy.
Rynek płaci ogromną premię za baryłki typu „prompt”. Istnieje wiele scenariuszy, według których latem cena ropy wyniesie 150 USD za baryłkę.
Ben Luckock, współkierownik działu handlu ropą w firmie Trafigura
Dla przemysłu byłoby „prawie niemożliwe” dostarczenie na czas wystarczającej ilości ropy, aby powstrzymać dalszą inflację. Niektórzy analitycy twierdzą, że porozumienie nuklearne z Iranem umożliwiłoby powrót ropy z tego kraju na rynek. Przewidują oni również, że wysokie ceny ropy skłonią producentów łupków do szybszego wydobycia niż planowano.
Luckock, Rats i inni twierdzą jednak, że dzisiejsza dynamika rynku, w tym szalejące zapotrzebowanie na olej napędowy i inne „średnie destylaty”, przypomina tę z 2008 r. Wówczas ropa Brent osiągnęła rekord wszechczasów – 147 USD za baryłkę.
Zmiany geopolityczne a skok ceny ropy
Inna lekcja z 2008 r. pochodzi z czasu kiedy przygotowania Moskwy do inwazji na Gruzję przyczyniły się do gwałtownego wzrostu cen ropy. Można więc przypuszczać, że erupcje geopolityczne, takie jak wjazd rosyjskich czołgów na Ukrainę, mogą nabrać ogromnego znaczenia na niestabilnym rynku.
Amerykańscy urzędnicy do tej pory starali się nie zwracać większej uwagi na fizyczne zagrożenia dla infrastruktury energetycznej na Ukrainie. Biden wyraźnie pominął rosyjski handel energią w serii „surowych” sankcji ogłoszonych w zeszły czwartek. Wyglądało to na niewygodny pakt o nieagresji z branżą, która finansuje Kreml. Niewielki import rosyjskiej ropy przez USA wzrósł w ciągu ostatnich dwóch lat, ale głównym zmartwieniem Białego Domu jest rynek globalny. Koncesja dotycząca sankcji spowodowała, że ceny spadły w piątek poniżej 100 dolarów za baryłkę.
Traderzy nadal obawiają się, że objęcie sankcjami rosyjskich banków zaangażowanych w handel ropą spowoduje ryzyko kontrahenta. Według agencji cenowej Platts, handel ropą Urals, głównym eksportowanym surowcem Rosji, był w zeszły czwartek bardzo chaotyczny. Sytuacja wymusiła handel baryłkami z rekordową obniżką do Brent, aby przyciągnąć kupców.
Zacieśnienie podaży i popytu sprawiło, że jest to rynek podatny na kryzys. A kryzys właśnie nadszedł.
Daniel Yergin, wiceprzewodniczący IHS Markit i autor najnowszej książki o polityce energetycznej „The New Map”
Źródła:
The new energy shock: Putin, Ukraine and the global economy | Financial Times (ft.com)