Michał Wypychewicz (ZPUE S.A.): Zbudowanie magazynu energii wymaga zaawansowanej wiedzy inżynierskiej. To jest mit, kiedy ktoś mówi, że „kupi baterie i gotowe”

Partnerem publikacji jest firma ZPUE S.A.

ZPUE od 35 lat tworzy zaawansowane rozwiązania dla elektroenergetyki. Jako lider tej branży, posiada w ofercie rozdzielnice kontenerowe, średniego (SN) i niskiego napięcia (nN), słupowe stacje transformatorowe, magazyny energii oraz stacje szybkiego ładowania pojazdów elektrycznych. Jest to jedno z nielicznych, rodzinnych przedsiębiorstw w Polsce, którego produkty można spotkać na całym świecie – od mroźnej Skandynawii po upalną Australię.

Rozmawiamy z Michałem Wypychewiczem, prezesem zarządu ZPUE S.A. 

Jak w głowach inżynierów ZPUE S.A., lidera rynku elektroenergetycznego, pojawił się projekt „magazyny energii”?

Nasza firma ma doświadczenia związane z OZE już od dwóch dekad. Na rynkach międzynarodowych pierwsze projekty zasilania dla tych źródeł zaczęliśmy realizować już na przełomie milenium. Szybko doszliśmy do wniosku, że kluczowym problemem jest niestabilna produkcja energii z OZE. W słonecznych i wietrznych godzinach jest nadprodukcja, a w pozostałych godzinach — niedobór. Zaczęliśmy opracowywać własne rozwiązanie tego problemu. W 2016 roku jako pierwszy, testowy, na własne potrzeby, został uruchomiony  magazyn energii zintegrowany z naszym autorskim systemem EMS-SPS-SOFT w ramach nowej grupy produktowej SPS.

Pamiętam z tamtego okresu spotkanie z przedstawicielem jednej z dużych spółek dystrybucyjnych, na którym padło zdanie: „Nigdy nie sprzedacie żadnego magazynu energii, ta technologia nie ma przyszłości”. Na szczęście tym razem mieliśmy rację i magazyny w produkcji seryjnej mamy już od kilku lat. Od 2-3 lat narracja w mainstreamie się zmienia i teraz coraz więcej ludzi mówi o tym, o czym my, jako pionierzy, mówimy od 10 lat.

Jak wcześniejsze wieloletnie doświadczenie firmy zostało wykorzystane w powstawaniu tego nowego produktu?

W ZPUE mamy silny zespół R&D, setki inżynierów, a więc i ogromne know-how, jeśli chodzi o projektowanie, konstruowanie i dostarczanie urządzeń do zasilania: stacji transformatorowych i rozdzielnic. Jeżeli mówimy o magazynie, który ma być jak najbardziej wydajny z poziomu założeń inżynierii, to jego lokalizacja jest najkorzystniejsza przy stacji transformatorowej.

Drugim istotnym punktem wspólnym jest to, że zbudowanie magazynu energii wymaga bardzo zaawansowanej wiedzy inżynierskiej. To jest największy mit, kiedy ktoś mówi, że „kupi baterie i gotowe”. Magazyny energii są systemem, w którym baterie to tylko jeden z elementów. Kluczowe obszary to: obudowy, systemu do zarządzania magazynem EMS, BMS, rozdzielnice, falowniki, systemy ppoż., zrozumienie sieci, w której magazyn będzie pracował oraz lokalnych potrzeb klienta, a te są za każdym razem inne.

Czy magazyn energii wymaga większego zabezpieczenia przeciwpożarowego niż inne tego typu urządzenia?

ZPUE jest pierwszym w Polsce i największym producentem rozwiązań w obudowach metalowych

Regulacje prawne dotyczące magazynów energii i bezpieczeństwa przeciwpożarowego są znacznie bardziej liberalne, niż chociażby w przypadku stacji transformatorowych. A w magazynie jest przecież skoncentrowana potężna ilość energii.

Pożary baterii zdarzają się bardzo rzadko. Jeśli jednak do nich dojdzie, wtedy kluczowy jest system bezpieczeństwa zbudowany wokół magazynu. Pożar w takim miejscu to nie jest otwarty ogień, tylko skoncentrowane na małej powierzchni wysokie ciepło.

Najważniejsze jest więc umieszczenie magazynu energii w tzw. sarkofagu, czyli obudowie. Po to, żeby pożar nie wydostał się na zewnątrz i nie doprowadził do dalszych fundamentalnych szkód.

ZPUE jest pierwszym w Polsce i największym producentem rozwiązań w obudowach metalowych, ale ich koszt jest porównywalny do betonowych, które także wykonujemy, gdyż mają zdecydowanie wyższą ognioodporność. Jesteśmy  bardziej rygorystyczni od istniejących przepisów i w naszych magazynach stosujemy obydwa rozwiązania, zaznaczając, że obudowa betonowa jest znacznie bezpieczniejsza i jej wybór jest najrozsądniejszy.

Dużo mówi się o magazynach energii dla prosumentów – że wkrótce bez nich posiadacze PV się nie obejdą. Czy to samo można powiedzieć o wielkoskalowych magazynach energii dla przemysłu, biznesu, instytucji publicznych? 

Jestem zwolennikiem rozwijania magazynów energii na każdym z etapów sieci

Mamy w Polsce relatywnie mało doświadczenia w budowie średniej wielkości magazynów, o mocy od 1 do 10 MW, tymczasem chcemy budować potężne kilkuset megawatowe. To oznacza wchodzenie w technologie, które na świecie nie są jeszcze rozwinięte, bo dopiero powstają. 

Korzystniej jest budować obecnie magazyny o mniejszych pojemnościach, ale w większych ilościach. Dzięki temu będziemy się uczyć, poza tym wniosą one do systemu racjonalną zmianę. Lepiej mieć 1 MW mocy magazynu w stu miejscach niż 100 MW w jednym miejscu.

Patrząc na bezpieczeństwo całego systemu energetycznego, to rozwiązanie  będzie relatywnie tańsze i o wiele lepsze dla energetyki.

Tymczasem spływa do ZPUE wiele zapytań właśnie o duże jednostki, a mniej, zwłaszcza z energetyki zawodowej, o te średnie, które naprawdę są zasadne. Patrząc na system energetyczny, lepiej, żeby w każdym mniejszym mieście była możliwość zmagazynowania 1 MWh, zapewniającej bezpieczeństwo energetyczne, niż jeden centralny duży magazyn energii, który tylko punktowo będzie rozwiązywał problemy. 

Z drugiej strony ważny jest rozsądek. Jestem zwolennikiem rozwijania magazynów energii na każdym z etapów sieci, czyli jednakowo na niskim napięciu przy jednostkach prosumenckich, na średnim napięciu przy stacjach transformatorowych, ale powinny też powstawać duże centralne HUB-y.

Dzisiaj jednak największe zapotrzebowanie jest przy stacjach transformatorowych, po to, żeby regulować lokalnie jakość energii, napięcia i bezpieczeństwo energetyczne. Natomiast jednostki prosumenckie mają tę wadę, że w większości nie działają w systemie wyspowym, czyli tak naprawdę nie gwarantują zasilania w momencie zaniku napięcia.

Na jakim etapie transformacji energetycznej jesteśmy w Polsce? Co wydaje się szczególnie trudne, a co można zrobić już teraz?

Pewne rzeczy już udało się w Polsce zrobić, ale przed nami jest jeszcze ogrom pracy. Największym problemem są niedoinwestowane sieci. OZE, atom, najnowocześniejsze systemy produkcji energii elektrycznej nie mają żadnego znaczenia, jeżeli nie potrafimy tej energii przesyłać w głąb kraju. Dzisiaj problem jest po stronie średnich i niskich napięć. Jeżeli tu nie pojawią się duże inwestycje, to nie będziemy mogli mówić o udanej transformacji energetycznej w Polsce. 

Czas pracy urządzeń w polskiej sieci jest znacząco dłuższy niż na Zachodzie. Wiele z nich powstało w latach 70. czy 80., a duża część stacji transformatorowych, które dostarczaliśmy w latach 90. jeszcze nie była wymieniana. 

Na pewno wciąż mamy relatywnie mały udział OZE w miksie energetycznym,  a to jest ogromny potencjał. No, i jeżeli faktycznie mamy odejść od wytwarzania energii w blokach węglowych, to jedyną stabilną bazą na dzisiaj jest atom.

Ponad 70 proc. europejskich konsumentów, według Forbesa, woli kupować produkty stworzone zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, a więc rynek też powoli akceptuje, że przedsiębiorstwo dbające o ESG to dzisiaj konieczność. W branży energetycznej kluczowym aspektem jest środowisko. Jakie działania w tym obszarze wdrażacie w swojej organizacji?

Tak, potwierdzam, że to dzisiaj ważne. Przykładem są nasze dostawy na rynek holenderski, gdzie w ocenach przetargów, poza oceną techniczną produktu czy ceną, są także przyznawane punkty za ślad węglowy. Przekładając to na język biznesu: można sprzedawać produkty drożej, jeżeli jesteśmy w stanie mieć ślad węglowy niższy niż konkurencja. 

Drugim przykładem są koszty finansowania. Możemy uzyskać lepsze oprocentowanie, jeżeli prowadzimy biznes właśnie w myśl zasad ESG.

Wśród działań, które prowadzimy dzisiaj w ZPUE, kluczowe jest przejście fabryki do netzero emissions. Oczywiście to jest pewien proces, ale już go rozpoczęliśmy i idziemy dalej w tym kierunku. Powiększamy także naszą flotę o pojazdy elektryczne. Automatyzacja w fabryce ma na celu ograniczenie zużycia energii elektrycznej, wody, a w efekcie bycie neutralną.

Idziemy też krok dalej, czyli sprawdzamy naszych dostawców. Czy tylko deklarują działania zgodne z ESG, czy także w ten sposób działają? Dzisiaj równie dużym problemem, jak zmiany klimatyczne jest greenwashing, czyli zmiany, które są pozorne i zapisane tylko na papierze, po to, żeby ładnie wyglądały w raportach ESG.

Jakie kolejne nowatorskie pomysły na miarę magazynów energii rodzą się w ZPUE?

Dzisiaj obszarem, w którym ZPUE widzi duży potencjał to instalacje typu DC. 

Wprowadzamy właśnie na rynek stacje ładowania z DC boosterem. To rozwiązanie, w którym niewielkich rozmiarów stacja ładowania jest zintegrowana z magazynem energii, a on sprawia, że zamówiona moc przyłączeniowa może być znacznie niższa niż w przypadku, gdyby cała stacja ładowania miała być zasilana z sieci. 

Drugim ciekawym rozwiązaniem, nad którym pracujemy i wdrażamy na rynku, jest SPS/MOVE, czyli autonomiczna, niewymagająca podpięcia do sieci, stacja transformatorowa dedykowana na budowy. Tam, gdzie jeszcze nie ma zasilania, dostarczamy stację transformatorową wraz ze stacją ładowania i magazynem energii oraz panele fotowoltaiczne, które można rozłożyć na dachu. Dzięki temu jesteśmy w stanie, bez użycia agregatu, zasilić pracę budowy na jej pierwszym etapie. 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze

PARTNERZY PORTALU

Kategorie

BĄDŹMY W KONTAKCIE

Najnowsze

PARTNERZY PORTALU

Kategorie

BĄDŹMY W KONTAKCIE